Rok 2017, misja stabilizacyjna przeprowadzona przez NATO na terenie Kuby dobiegła końca. Niedobitki zwolenników partii prokomunistycznej zaszyły się na pobliskich wyspach.
Jedna z nich - Sarugao, na której miało miejsce większość walk, znów tętni życiem. Szlaki handlowe znajdujące się wokół wyspy nareszcie stały się bezpieczne.
Spokój nie trwał jednak długo. 3 miesiące po złożeniu broni doszło do kolejnego puczu.
Tym razem rewolucjoniści uderzyli ze zdwojoną siła. W około tydzień udało im się zajać 50% wyspy i wyprzeć większość sił rządowych Kuby.
Do posprzątania tego bałaganu został oddelegowany Wujek Sam, a dokładnie JTF Brute, w którego skład wchodzą siły kombinowane US Marine Corps oraz kilka batalionów brytyjskich Royal Marines w ramach wsparcia.
Ich cel? Zatrzymać przeciwnika zanim uda mu się zająć zachodnią część wyspy. Jeśli do tego dojdzie bojówkarze będą mieli dostęp do portów wojskowych niegdyś należących do ZSSR. W najgorszym przypadku ta zaraza rozniesie się po całym archipelagu Wielkich Antyli.