Skocz do zawartości

Dagon

Weteran
  • Liczba zawartości

    3 472
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Odpowiedzi dodane przez Dagon

  1. Powitać, powitać,

    nie bać się i zębami nie zgrzytać,

    kwatermistrz wyjaśni, kwatermistrz opowie,

    jak nie będziesz go słuchał to na misji wylądujesz z kulą w głowie.

     

    ehhh człowiek nie czuje, gdy mu się rymuje. :cool:

    • Downvote 1
  2. Mimo ogromu świata, spontanowych zadań, pobocznych zadań i głównego wątku - stwierdzam, że całość jest przykrótka, mimo starań wydłużania sobie i tak od pewnego momentu fabuła nabiera tempa co wg mnie ma swe dobre i złe strony. Całość ukończona, nie opiszę swego zakończenia - bo jest ich trochę, ale miłej zabawy pozostałym. :)

  3. Na obecną chwilę Epoch musieli by nawiedzać MG, którzy by dodawali smaczków a w AL tych samych z siebie nie potrzeba a losowość + pomysłowość graczy rodzi różne rzeczy. Pytałem się tylko zainteresowanych z czym byśmy chcieli wystartować DO ludzi. Miejsca jest sporo i zarówno Epoch jak i AL mogło by się w tym mieścić, pytanie tylko czy do AL znaleźliby się tacy, którzy by to zrobili - Epoch jest prawie gotowy.

  4. Ja dobrze czytam ALTIS ? Panowie, sami jako Sztab rady nie dalibyśmy w utworzeniu ALTIS LIFE, może ktoś pomoże ? Bo na Epochu też nie jedna społeczność wyrosła ale jak już robić coś na Altasie to z pompą i pod przyszły EWENTUALNY open na świat. Co wy na to ?

  5. W imieniu twórców i swoim pragnę zaprosić na misję. Twórcy sami postanowili, że dobrym pomysłem byłoby ogłaszanie większych misji, na co Sztab zawsze jest otwarty.

     

                                                             Nr0YFj3.jpg

     

    co_44+6 Karbala 11.07.2015 r.

    Wspólnie z Letho chciałbym zaprosić wszystkich na tworzoną od dłuższego czasu misję pt. "Karbala". Slotów jest dość sporo i każdy znajdzie coś dla siebie, mamy nadzieje że uda się zebrać dużą ekipą aby wspólnie w miarę możliwości odwzorować tą zapomnianą i jedną z największych do tej pory bitew Wojska Polskiego w XXI wieku. Jeśli misja "wypali" i będzie duża liczba zainteresowanych z pewnością będzie kontynuacja oraz inne misje z cyklu "WP na bliskim wschodzie" :) Klimat, akcja i spocone majtki gwarantowane ;)

    Staraliśmy się odwzorować jak najlepiej wyposażenie (equipment nazi [m=Letho] + wywiady z ludźmi którzy "tam" byli :) ) oraz warunki taktyczne z jakimi musieli się borykać nasi wojacy w tym ciężkim okresie.


    Jest początek kwietnia 2004 roku.

    Irak, II zmiana Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe, podlegająca pod dowództwo Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku. Od początku zmiany mineły niecałe 2 miesiące, a już widać że ta zwycięska w początkowym okresie wojna, przemienia się w krwawy konflikt. Z wywiadu dociera coraz więcej informacji o agresywnych działaniach Armii Mahdiego. Działająca w Iraku, szyicka, radykalna formacja paramilitarna jest kierowana przez popularnego przywódce duchownego Muktade as-Sadra. Do miasta Karbala z początkiem kwietnia, nadchodzi ogromna fala pielgrzymów zmierzających na wielkie szyickie święto "Aszura". Wśród nich oprócz szukających duchowego uniesienia pielgrzymów, skutecznie ukryci przed wywiadem wkraczają także fanatycy z Armii Mahdiego. 2 Grupa Bojowa złożona głównie z żołnierzy 17 Brygady Zmechanizowanej, stacjonuje na przedmieściach Karbali w bazach Camp Lima i Camp Juliet.

    Politycy oraz media w Polsce pokazują piękne obrazki na których dobrze wyposażeni żołnierze Wojska Polskiego rozdają zabawki i przybory szkolne ubogim Irackim dzieciom. Tymczasem za kulisami, polscy żołnierze zderzają się z nowym nieopisanym w żadnych instrukcjach rodzajem konfliktu, oraz ze słabym i przestarzałym sprzętem jaki posiadają. Mierzą się z ogromnymi temperaturami sięgającymi już z końcem marca do 35 stopni. Atmosfera w Iraku również jest coraz bardziej napięta. 31 marca 2004 zaatakowano konwój amerykański, brutalnie mordując 4 pracowników prywatnej firmy BLACKWATER. Zapowiada się pełen wrażeń kwiecień.

     

    Zapisy: http://forum.armacoopcorps.pl/topic/7579-11072015-co-44-6-karbala-afm/#entry96413

    • Upvote 1
  6. ja na 20lvl mam cały set gryfa i przyznaję, że spaprali brak bonusów w utrzymaniu całości seta, nic tylko ulepszeń szukać, bo póki co pcha mi się niedźwiadek, ktoś w tym biegał, dobre to to ?

  7. Ja dostałem się tam po wykonaniu szeregu misji na Skellige, fabula chyba nie pozwala na to żeby dostać się tam wcześniej.

     

    Możesz tylko po co na niższym lvl ? :)

  8. Jedna z tych misji, gdzie pomysł dobry, ludzie chcą i wyruszamy po 1h czasu, pomijając technikalia było też zabawnie:

     

    - [m=Bako] Fiodor jak tylko dotrzecie do..

    - halo, halo ?

    - [m=bako]...celu ? Kto to woła pomocy potrzebuje ? Dagon (medyk) ruszaj

    - [m=Ataren] halo pomóżcie mi dywany mnie wciągają (słychać śmiech medyka) Dagon nie śmiej się, pomóż mi !

     

    Wycofałem się by nie psuć klimatu i wpadają chłopaki

    - BUHAHAHAHAHHAHA

     

    W końcu udało mu się wyjść z tekstury. :)

     

    - Medyk ! Medyk, nóg nie mam, pomocy - woła [m=Tox] podczas innego ostrzału

    - będziesz żył, czołgaj się do mnie - stwierdził [m=Dagon] i zaczął go opatrywać, po kilku bandażach, wierceniu się pacjenta stwierdzono że już może chodzić,

    - to cud ! Mogę znów chodzić - krzyknął zadowolony [m=Tox], przeszedł kilka kroków i zemdlał, reakcja gapiów - kolejna fala śmiechu.

    • Upvote 3
  9. Ja to widzę tak:

     

    - będzie frekwencja, będą misje, to znajdą się sloty SiC,

    - nie ma frekwencji to zwykle gramy okrojonymi składami a wtedy zwyczajowy pierwszy podoficer w kolejności przejmuje, o tym się mówi albo nie (większość zna)

    - RTO może czasowo przejąć role SiC-a, np:

     

    a) dokańczając ostatni rozkaz martwego dowódcy, z założeniem przejęcia tymczasowego

    b) powinien to robić zachowując ciągłość operacji i nie musi w ten sposób odwracać uwagi kolejnego, gdy ten jest aktualnie pod ostrzałem

    c) nawet jak RTO powie: tu (nick) RTO martwego (nick) dowódcy operacji, przejąłem czasowo dowodzenie, etc - rzadko inny podoficer kwapi się do tego by przejąć a przecież powinien

     

    Panowie - wielu z nas wie jak łańcuch wygląda w realu, jak da się go tu zrealizować, zaś samo realizowanie graczy daję wiele do życzenia. Spanie na briefie, nie przykładane wagi do tego, gdzie są meldunki o sojusznikach, FF, brak koordynacji TL-ów, lub brak ogaru przez członków sekcji, w kółko trzeba czekac na kogoś a my się łańcuchem martwimy. Cieszy mnie, że [m=danielos] poruszasz ten temat, dowód na to że widzisz rzeczy których rozwój w obecnym kierunku do niczego dobrego nie prowadzi. Pamiętajmy że ten wątek jest jednym z wielu nad którymi trzeba pracować na misjach i wyciągać wnioski na DB.

  10. Wieczorem zajrzał do notesu, prócz kilku wpisów o sąsiadach i swoistych malunkach powtarzała się tam ta sama rejestracja. Biały VAN nie stał nigdy dłużej niż 2,5h po drugiej stronie motelu. Nikt nigdy z niego nie wychodził a przynajmniej raz dziennie meldowała się tam młodziutka dziewczyna na rolkach. Wymieniała kilka zdań z kierowcą stojąc zawsze tyłem do Zafira i gdyby nie 9mm wsunięte za spodnie i przykryte zielonym podkoszulkiem, wpisał by do notesu, że ma zgrabny tyłek.

    Do północy odwiedził również dworzec i paląc wcześniejszy pakunek z dokumentami, wybrał ostatni na nazwisko Arkanel.

     

    Dochodziła 3 w nocy, gdy usłyszał cichy łoskot po asfalcie, usiadł na łóżku i odsłonił firankę. Dziewczę dynamicznie podróżowało po pustej ulicy, na której prócz jej sylwetki gonił ją własny cień, przez chwilę wyglądało to tak jakby w określony rytm obie istoty prowadziły szaleńczy taniec. Zastanawiał się czy kieruje się ku niemu w określonym celu, mając na sobie dres i kaptur mogła pod nim schować ciekawy prochowy cukierek. Po samochodzie nie było śladu, więc całe zdarzenie dodatkowo pobudziło jego ciekawość. Wstał i podszedł do drzwi, gdy je otworzył przed jego oczami mignęła tylko znajoma sylwetka, kiedy odprowadzał ją wzrokiem, ta zakręciła się na pięcie odwracając w jego stronę i posyłając mu cmoka w powietrze, po czym popędziła dalej.

    Pod stopami miał małą wizytówkę, na której prócz nazwy baru, czasu na dotarcie i jego lokalizacji nic innego się nie znajdowało. Spojrzał na zegarek i wrócił się po kurtkę.

    Pieszo dotarł na lotnisko, kupił bilet który opiewał na dwie przesiadki i odleciał. Na pokładzie jednej z maszyn zauważył kilka osobistości nie pasujących do tych, których widuje się w podróży, żaden nie był też ojcem kilkuletniej dziewczynki która prawie z płaczem reagowała na maszynę, która zgodnie z wolą pilota przemykała obok burzy. No może reporter z NG wydawał się być tu na miejscu. Swoją drogą sam nie wiedział czemu ale przypomniało mu się zdarzenie z przed kilku lat, gdy obserwując jeden ze swoich celi, na tłocznych ulicach Tajwanu poszedł do niego 6-cio, może 8-letni chłopczyk, który ospałym głosem zaproponował mu zrobienie loda w zamian za 2 dolary. Sam fakt propozycji go nie oburzył tak bardzo jak cena, miał ochotę skopać alfonsa za tak niski cennik. Zamiast tego odprowadził chudzielca do pobliskiej restauracji, nakarmił go, kupił mu kilka ubrań i odprowadził na najbliższy posterunek podając za oprawcę samego alfonsa który wlekł się za nimi całą tą drogę. Tym razem wystarczyło mu same jego aresztowanie,

     

    - podać panu poduszkę ? - wyrwany ze wspomnienia obdarzył błyskawicznie stewardesse pytającym spojrzeniem

    - może chce się pan przespać ? lot jest dosyć długi - kontynuowała

    - nie dziękuje, nie lubię wstrząsów - odpowiedział

    - słucham ?

    - samolot mimo starań pilota ociera się o front burzowy, gdzie stykają się dwie masy zimnego i ciepłego powietrza, gdzie na tej wysokości wytwarza się masyw zwany turbulencjami....nie lubię tego - odpowiedział jednym tchem. stewardessa uśmiechnęła się do niego i udała się do kolejnych pasażerów.

     

    Po nużącym locie jedyną atrakcję jaką zobaczył była ucieczka jednego z pasażerów z lotniska,

     

    - lepiej w piętę - zwrócił się, do celnika gdy była jego kolej. Obydwaj akurat omawiali jakby to było, gdyby do niego strzelali

    - miło słyszeć, że ktoś zna lokalny język mogę wiedzieć skąd pomysł z piętą ? - zapytał celnik pobieżnie już sprawdzając dokumenty

    - w udo, pobiegnie szybciej kwestia adrenaliny, w kolano....może się przewrócić albo ból zmusiłby go do agresji, w łydkę...podskakując byłby jeszcze gorszym celem. Dobrze osadzona kula w pięcie paraliżuje stopę a nieszczęśnik zalicza podłoże

    - Arkanius Arkanel, dobrze wiedzieć że jest pan lekarzem a nie snajperem - zaśmiał się celnik czytając po raz ostatni dokumenty Zafira. Ten odpowiedział mu równie promiennym uśmiechem, by po chwili odchodząc skończyć z tą szopką i opuścić lotnisko.

     

    Spacerował przez parę godzin zwiedzając cel podróży, by w końcu zameldować się się w pobliskim hotelu, z zewnątrz wcześniej wypatrzył sobie pokój z oknem, które wychodzi na krzyżówkę ulic. Do baru było blisko ale zawsze lubił mieć możliwość obserwacji okolicy.

    Na same miejsce spotkania planował udać się jako ostatni, nigdy nie lubił przyjątek zapoznawczych, gdzie poza przytłaczającym zapachem z cygar, dźwiękiem ledwo żyjącego głośnika z jakiegoś antycznego aparatu odtwarzającego muzyka, musiałby jeszcze godzinami obserwować te same gęby.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...